Geoblog.pl    ludziepodrozuja    Podróże    Projekt 2012 Azja południowo wschodnia    Kuala Lumpur dzień piąty
Zwiń mapę
2011
31
gru

Kuala Lumpur dzień piąty

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 331 km
 

Dzień piąty 31 grudnia SYLWESTER

Wyjeżdżamy rano do Kuala Lumpur - stolicy Malezji. Z hotelu dojeżdżamy do Dworca w Melace, stamtąd przesiadamy się na następny. Autobus jedzie około 3 godzin. Na rogatkach miasta już z daleka majaczą dwie wieże Petronas Tower, które później, w centrum są widoczne z wielu miejsc. Górują nad miastem. Dojeżdżamy na Terminal Bandar Tasek Selatan, gdzie po krótkim poszukiwaniu znajdujemy pociąg (MRT) do stacji przy wcześniej rezerwowanym hotelu. Nocujemy w Plaza Hotel.
Hotel wysoki na 10 pięter, trochę niknie w konfrontacji z wieżowcami tej nowoczesnej dzielnicy. Pomimo to dla nas zasługiwał w pełni na swoje trzy gwiazdki. Mamy do dyspozycji choć podstawowy, to komfortowy pokój, po wcześniejszym dwudniowym pobycie w norze (tak, tak, nie bójmy się tego słowa). Stolica Malezji jest imponująca. Przede wszystkim znakami rozpoznawczymi miasta są bliźniacze wieże Petronas Twin Towers , ich Wysokość to 452 m. To jedne z najwyższych drapaczy chmur na świecie. Dwie wieże są połączone mostem o długości 58 m na poziomie 41 i 42 piętra. Drugim najbardziej charakterystycznym dla miasta obiektem jest Menara Kuala Lumpur - wieża telewizyjna. Jej wysokość to 421 m. Jest jedną z najwyższych wież oraz wolno stojących budowli na świecie. Zwiedzamy u jej podnóża skansen malezyjski, a w nim chaty typowe dla dawnej Malezji. Szykujące się do nocy sylwestrowej miasto, w zapadającym zmroku zaczyna się rozświetlać noworocznie. Idziemy pod Petronas Towers. Suria Menara Centrum - ogromny kompleks handlowy znajduje się tuż obok. Oszałamia ilością markowych sklepów, mrowiem ludzi w środku, wysokością, wielkością i rozpiętością. Nie sposób go ominąć będąc w tym mieście.
Jemy kolację i później lody na deser. Spacerując w zapadającym zmroku pośród tych ogromnych budynków, czekamy na pokaz sztucznych ogni na tle ikony architektonicznej Kuala Lumpur.
dzienne wydatki:

miejski autobus nr 17 do dworca 2x 1RM
autobus do Kuala Lumpur 2 x9,5 RM
kolejka z dworca do hotelu 2 x1,2 RM
lunch 18RM
napoje i przekąski 10RM
kolacja 2x 9RM
lody (w końcu jest sylwester) 33RM
nocleg 99RM


Dzień szósty 1 stycznia NOWY ROK

Wczorajsza noc utkwi nam pewnie na długo w pamięci. Pokaz sztucznych ogni w Kuala Lumpur był imponującym spektaklem i całkowicie odmiennym z powodu klimatu głównie. Sylwester zawsze był mroźny lub zimny, a tutaj wysoka temperatura nawet o północy była mocno odczuwalna. Wielonarodowość tłumu zgromadzonego pod wieżami Petronas Tower dawała niesamowite wrażenie. Zadziwiające dla nas było to, że jedynymi osobami w tym tłumie które piły alkohol były trzy pary. Grupa Polaków i Rosjan. Reszta - wszyscy trzeźwi. Ranek zaczął się za szybko, po nocnej zabawie. Zmieniliśmy hotel na hostel Cosmopolitan,
który zarezerwowaliśmy wcześniej, aby trzymać się naszego założenia niskobudżetowej wyprawy. Następnie w narastającym upale zwiedzaliśmy kilka kolejnych punktów w Kuala Lumpur, takich jak Jamek Mosque (meczet) i Sultan Abdul Samad Building (pałac sułtański). Noworoczny dzień był upalny, schowaliśmy się więc w Chińską dzielnicę (Chinetown). W kwartale kilku ulic mieści się chiński targ. Próbowaliśmy tam jackfruit - owoc drzewa bochenkowego,a właściwie jego soczysty ciemnożółty miąższ. Próbowaliśmy też sok z trzciny cukrowej i jedliśmy specyficzne placki z orzeszkami ziemnymi, pieczonymi przez Chińskiego staruszka. Na terminalu Puduraya zasięgaliśmy informacji dotyczącej transportu do Georgetown, na wyspie Penang, kolejnego etapu naszej podróży. Po południu zgłębialiśmy nasze doświadczenia kulinarne ponownie ryż z kolejnymi dodatkami. Ryż to stały element większości posiłków, z wieloma rodzajami mięsa i sosów. Najbardziej smakują nam świeżo wyciskane soki z pomarańczy, są słodkie i z lodem. Pikantny smak potraw z aromatycznymi i intensywnymi przyprawami, charakterystycznymi dla malezyjskiej kuchni mocno pobudza kubki smakowe. Wieczór przy kawie spędziliśmy w Bukit Bintang. To dzielnica sklepów, butików, salonów masażu i restauracji, rozświetlona neonami i świąteczno-noworocznymi dekoracjami. Po powrocie do Hostelu rezerwujemy miejsca w Georgetown na stronie booking.com Zastanawia nas niezbyt jasna praktyka stosowana przy rezerwowaniu noclegu, tzn. podwójne obciążanie karty kredytowej. Ale na razie cierpliwie czekamy na wyjaśnienia w tej sprawie.

dzienne wydatki:

pociąg do centrum 2x 1,2RM
woda 1x 1,5RM
sok z trzciny 2 x2 RM
shake 2x 8,2RM
placek z orzechami 1RM
owoce (jackfruits) 1,2RM
obiad 20RM
kawa 2x 12RM
pociąg do hotelu 2x 1,6RM
nocleg 55RM

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
! Możliwość dodawania komentarzy do tej podróży została wyłączona przez właściciela profilu
 
zwiedzili 3% świata (6 państw)
Zasoby: 23 wpisy23 0 komentarzy0 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże